Erotische Geschichten :: Bo praca też może być przyjemna

Cześć. To moje kolejne opowiadanie. Co do „kolegi z szatni” może kiedyś to dokończę. Dzisiaj mam dla Was inną historię. Czy jest prawdziwa czy to tylko wymysł mojej wyobraźni? Nie powiem Wam tego ;) miłego czytania.

Po maturze i krótkim odpoczynku (cały maj po maturach przesiedziałem w domu) poszedłem do pracy. Fabryka składała się z trzech hal produkcyjnych, nasza największa i z biurem na jej końcu. Ja pracowałem na tzw. dużej maszynie razem z 50-letnim Grzesiem, a w połowie czerwca z urlopu wrócił również 30-letni Krzysiek. Był to średniego wzrostu, szczupły żonaty facet. Myślę, że mu się podobałem ale to nie o nim będzie ta historia.
Pod koniec czerwca wydawało mi się, że już wszystkich chłopaków w firmie poznałem. Było paru przystojnych. Napakowany Łukasz i przystojny góral Michał szczególnie mi się podobali. Jednak pewnego dnia zobaczyłem Jego…
- Kto to? – zapytałem Grzegorza.
- Piotrek. Pracuje na małej maszynie w hali obok, na górze.
Był to niski, bardzo przystojny mężczyzna na oko 30-letni. Miał krótko ścięte włosy, 3 dniowy zarost a piękny uśmiech na jego twarzy kiedy podał mi dłoń na przywitanie zrekompensował mi wyjątkowo ciężki tydzień pracy..
Dni mijały a ja go nie zobaczyłem ani razu w ciągu następnego tygodnia. Dopiero w kolejny piątek, dwa tygodnie później dowiedziałem się dlaczego.
-Panie Maćku można na słówko? – odwróciłem się i zobaczyłem niską, starszą panią. Szefowa zapytała się mnie czy mógłbym w przyszłym tygodniu wyjątkowo przyjść na noc na małą maszynę do Piotrka bo jego pomocnik idzie na urlop.
-Oczywiście, że tak proszę Pani. – odpowiedziałem spokojnie ale w duchu nie mogłem uwierzyć we własne szczęście.
Weekend przeleciał mi przez palce, mimo że miałem je zaciśnięte ze strachu przed wspólną pracą. Bałem się że zrobię coś głupiego i będę miał problemy w pracy.
W niedzielę wieczorem wychodząc z domu ręce tak mi się trzęsły, że zastanawiałem się czy nie pojechać do pracy autobusem, prowadzenie samochodu w takim stanie mogło by być niebezpieczne. Mimo to zdecydowałem się na auto.
-W końcu to 5 minut drogi – przekonywałem sam siebie.
Muzyka płynąca z głośników w ogóle do mnie nie trafiała, mimo to wjeżdżając na parking przed firmą byłem już nieco spokojniejszy. W końcu nie będziemy tam sami…
Chwilkę mi zajęło znalezienie otwartego wejścia na halę. Było to pierwszy raz kiedy byłem na tej akurat hali. Była nieco mniejsza niż ta, w której stała duża maszyna.
- Cześć Maciek – zawołał Jacek a stojący obok niego Piotrek pomachał do mnie. Był to inny Piotr niż ten, z którym miałem pracować przez najbliższe dwa tygodnie. Obaj mężczyźni nie byli zbyt przystojni ale za to fajnie się z nimi gadało o czym mogłem się przekonać już wcześniej.
- Piotrek już jest na górze – powiedział Jacek ściskając mi rękę na powitanie. Przywitałem się też z Piotrem i poszedłem na górę.
- Cześć. Jak tam weekend? – zapytał Piotrek a mi serce zaczęło szybciej bić kiedy spojrzałem na jego oczy. Były piwne, nie za duże ale piękne.
- W miarę – odparłem – szybko minęło. A Ciebie?
- Z żoną i dzieciakami byłem poza miastem na wycieczce, takie tam…
….ŻONA…. już kobiety nienawidzę. Ale pewnie nie zaspokaja go tak jak ja bym mógł, pocieszałem się.
Zaczęliśmy pracować. Po 2 godzinkach przyszedł szef się z nami przywitać. Później znowu wróciliśmy do pracy. Na początku rozmowa się nie kleiła ale później Piotrek zaczął wspominać swoją młodość. A tak konkretnie o swoich podbojach seksualnych. Zapewne je podkoloryzował ale niemniej były ciekawe… i liczne. I tak każdą noc wypełniały mi rozmowy o dziewczynach jakie nam się podobają i o jego przygodach. Przyjemnie się tego słuchało a jeszcze lepiej wyobrażało się to ale już z moim udziałem.
Ustaliliśmy z Piotrkiem, że przyjdziemy w czwartek na 18 a nie na 20 dzięki czemu skończymy 2 godzinki szybciej. Tak więc w czwartek wyszedłem wcześniej z domu. Przyjechałem do roboty a tam okazało się że będziemy tylko my bo chłopaki z dołu nie mieli już roboty na ten tydzień i szef im pozwolił nie przychodzić.
Wszedłem na górę, uruchomiłem maszynę i przebrałem się w robocze ubranie. Piotrek wyjątkowo nie przyszedł wcześniej. Posiedziałem chwilę słuchając radia. Parę minutek po 18 przyszedł Piotrek. Przywitaliśmy się a on zaczął się przebierać. To była pierwsza okazja aby go podejrzeć bez spodenek i koszulki. Usiadł na starym fotelu i zaczął rozsznurowywać buty. Miał na sobie białe, czyste skarpetki. Wstał i odpiął guzik rozporka
- Hehe młody co się tak gapisz?
- yyy .. ja.. eee…
- no co?
- bo wiesz ty….
- podobam Ci się? – dokończył za mnie - Tak wiem
- co?
- Od początki to widzę, jak na mnie patrzysz, jak chłoniesz każde słowo. – Nie zauważyłem a on podchodził z każdym słowem coraz bliżej mnie tak, że kiedy skończył nasze nosy niemal się stykały. Poczułem jego zapach, piękne męskie perfumy i dym papierosowy. Zbliżył się jeszcze bardziej, tak że już musiałem zamknąć oczy, trochę ze skrępowania, trochę w obawie co się zaraz stanie i wreszcie z podniecenia. Po chwili poczułem na swoich wargach jego. Było to tylko muśnięcie. Otworzyłem oczy, On stał nadal blisko, delikatny uśmiech na jego ustach zaparł mi dech w piersiach.
- Oddychaj – przypomniał znowu zbliżając się do mnie.
Tym razem pocałował mnie dłużej i mocniej. Odwzajemniłem pocałunek. Złapałem go z koszulkę i przyciągnąłem go do siebie. Poczułem, że chce zdjąć mi koszulkę. Odsunąłem się a nasze usta się rozdzieliły na chwilkę tak aby ją bez przeszkód zdjąć. To samo zrobiłem z jego. Poczułem ciepło jego torsu na moim. Niezwykłe uczucie czuć ciało drugiego mężczyzny. Nie wiem jak długo się całowaliśmy ale było mi tak dobrze że mógłbym tego nie kończyć. Oderwaliśmy się od siebie obaj nieco zasapani. Nadal byliśmy blisko siebie. Położyłem dłoń na jego klatce piersiowej, uśmiech zniknął z jego twarzy na której pojawiło się zdziwienie.
Zrobił krok do tyłu
-Nie chcesz? – zapytał zaskoczonym głosem.
-Oczywiście że chce – odpowiedziałem szybko przysuwając się szybko do niego i znowu całując. Tym razem kiedy chciałem się odsunąć Piotrek złapał mnie za tył głowy i przycisnął z powrotem do swoich gorących ust.
Całował mnie szybko a język wpychał głęboko i mocno niemal do mojego gardła. Po chwili penetrowania mnie swoim językiem przesunął ręce z głowy na ramiona delikatnie dając mi znak abym przeszedł niżej. Klęknąłem na betonie a przed moimi oczami pojawił się na wpół rozpięty rozporek Piotrka.
- Umiesz rozpinać nie? – zapytał lekko drwiącym głosem
Odpiąłem rozporek do końca a moim oczom ukazał się piękny, długi i ogolony penis z dwoma dużymi bombkami poniżej.
- Bez bokserek? Planowałeś to?!
-Tak, ale zajmij się nim już
-Jest czym, z takim chu… - ale reszty nie wymówiłem bo Piotrek ze zniecierpliwienia wsadził mi swojego penisa do gardła. Zupełnie nie przejmował się tym że się krztuszę a po moich polikach zaczęły płynąć łzy.
Usłyszałem jak oddech Piotrka przyspiesza a uścisk z jakim trzymał moją głowę słabnie. Po chwili dymania mnie w usta puścił mnie, wyjął uślinionego penisa z moich ust i poszedł usiąść na fotelu.

CDN.

40%
11829
Hinzugefügt lodziklodz 17.02.2017 18:27
Abstimmung

Komentarze (0)
Um einen Kommentar hinzuzufügen, müssen Sie eingeloggt.

Ähnliche Beiträge

Współczesny niewolnik Rozdział 5

Pan siedział w kuchni przy wyspie i czytał gazetę, co jakiś czas zerkał na Adama, który starał się nie dochodzić ale sprawiało mu to dużo trudność. Chłopak dyszał, wił się na różne strony starając się w jakiś sposób załagodzić ból dupy, spowodowany nadal mocnymi wibracjami. Do jadalni wszedł Marcin co oznaczało ze godzina już minęła. Stanął po drugiej stronie wyspy kuchennej i czekał na polecenie pana wpatrzony w niego. -Zdejmij fartuch. Podejdź do Adama i zacznij... Weiterlesen...

Dziwka - część 1 - Jutrzenka

Początek nie zawsze można wskazać. Początki potrafią rozmyć się w gąszczu pozornie nie związanych ze sobą zdarzeń. Nie jestem pewien, jak było w moim przypadku. Czy wszystko co działo się wcześniej, zanim pierwszy raz pojechałem do hotelu układało się w ścieżkę, która musiała zaprowadzić przed drzwi pokoju numer 220? Czy wszystko mogło potoczyć się inaczej? Pierwszy komputer i piszczący podczas łączenia z Siecią modem. Zachłanne grzebanie w sieci, bez pomysłu czego... Weiterlesen...

Listopadowy wczesny poranek - UKRAINA (cz.1)

Cała historia będzie miała kilka części, a ta jest tylko spokojnym wstępem. Wszystko rozkręci się z czasem. Listopadowy poranek a raczej noc, budzi mnie mama. Musimy już wstawać bo za półtorej godziny mamy autobus. Przeciągam się jakieś pięć razy, siadam na łóżku i przez dobre 10 minut dochodzę do siebie, wczesne wstawanie z pewnością nie jest dla mnie. Pocieszam się faktem że chociaż nie idę do szkoły, nawet się trochę cieszę przede mną w końcu piękna Ukraina... Weiterlesen...