Pan Tadeusz wszedł pierwszy, drżącymi rękami
Drzwi za sobą zatrzasnął. Ach! nareszcie sami.
Ach! Zosiu, ach! Zosieńko jak mi nie wygodnie
Popatrz jak tu odstaje, popatrz na me spodnie.
Zosia łzy rzewne roni i za pierś się chwyta,
Że to była dzieweczka z chłopcem nieobyta
Nie wiedziała zaiste, czy się ma całować
Ze swym mężem, czy płakać, czy pod ziemię schować.
Stoi tedy i milczy, Tadeusz pomału
Ją się przygotowywać do ceremoniału.
Od chwili, gdy ich ślubna... Weiterlesen...