Poszedłem do sypialni rodziców. W mej głowie przeżywałem euforie, a w brzuchu miałem motylki: „Matko będziemy się tam ruchać. Może jeszcze dziś” – fiut stał na baczność, a uśmiech nie schodził mi z twarzy. Położyłem się jak mi ojciec kazał, całkowicie zdany na Jego decyzje. Po chwili przyszedł tata z całym oprzyrządowaniem. Zwilżył cały pasek na środku mojej dupy, w jakiś sposób mało nie doprowadził mnie do szaleństwa, było to jak najlepsza pieszczota. Ojciec był delikatny, ale stanowczy – czułem Jego palce wszędzie i tak bardzo chciałem, żeby mi włożył palca w dupę, ale On się ze mną drażnił. Widziałem uśmiech na Jego twarzy. Nie dałem rady, zacząłem jęczeć.
- Widzę, że Ci się podoba. No, ale na razie coś tu nie gra. To suka ma więcej przyjemności, niż jej pan… Musimy coś z tym zrobić.
Ojciec się uśmiechał. Ja po prostu nie byłem w stanie mówić, wolałem skupić się na doznaniach. A te były cudowne i bałem się, że bez dotykania fiuta, jąder, wystrzelę. Nigdy tak nie miałem. Ojciec w tym czasie nałożył sobie odrobinę żelu do golenia na palce i zaczął żel rozsmarowywać po moim rowku. Pieszczota trwała w najlepsze. Kompletnie się nie obawiałem, nawet nie interesowałem się co zrobi. Od dziś moja dupa należy do Niego i niech z Nią robi, co tylko będzie chciał. Ojciec sprawnie i szybko mnie ogolił w okolicach rowka i odbytu, każdy dotyk, czy Jego palców, czy maszynki, doprowadzał mnie do ekstazy. Później ogolił moje jajka i okolice fiuta. Z fiuta w tym czasie zaczęła ciec pierwsza sperma, jeszcze bez orgazmu, ale było blisko.
- No za chwilę mi dojdziesz, a nie chciałbym, żebyś doszedł tak szybciutko. Bardzo mnie jednak cieszy, że masz tak wrażliwe strefy erogenne. To dobrze wróży. Teraz wydepilujemy Cię jeszcze pod paszkami. Usiądź i ręka do góry – ogolił moją jedną pachę, a moje napięcie zelżało – teraz druga ręka.
Tę rękę też ogolił.
- No dobrze. Udało się nie nachlapać wodą . Weź ręcznik, ja wezmę miseczkę z wodą i musisz jeszcze zmyć z siebie te mydliny. Dopiero jak wstał, zobaczyłem Jego potężny namiot.
- Synu! Ja też miałem z tego ogromną przyjemność. Mój kutas wyrywa się na wolność i teraz najchętniej obróciłbym Cię plecami do siebie, wyciągnął fiuta i wepchnął w Twoją dupę…
- To na co czekasz? – spytałem z nadzieją w głosie.
- Wymyśliłem inny scenariusz suczko, a Ty nie musisz wiedzieć na co czekam. Nie kuś, bo naprawdę wyglądasz cudownie. Uwielbiam w gejach tę ich kobiecość. Złamany kręgosłup męskości, jak ja to nazywam, te łapki w dół, cienki głosik i postawę niewinnej niewiasty. Tylko brać i ruchać, i nie patrzeć czy chcą, czy nie. Ty to wszystko synku masz. Nigdy nie patrzyłem na Ciebie pod tym kątem, ale przez ostatni tydzień, gdy widziałem jak nieświadomie kręcisz dupką, gdy ją obserwowałem w Twoich opiętych jeansach, myślałem że oszaleję. Dziś, zanim obmyśliłem plan tej rozmowy, już miałem ochotę Cię zgwałcić, o nic nie pytając. Ba! Powiem więcej. Podczas rozmowy z Tobą nie byłem szczery (ale dopiero teraz to widzę). Powiedziałem, że jak Ty się nie zgodzisz znajdę innego chłoptasia. To znaczy tak planowałem, naprawdę, ale myślę, że jak byś się nie zgodził, to po prostu zgwałciłbym Ciebie i gwałciłbym Ciebie często, bo jesteś tak niesamowicie seksowny, że nie dałbym rady się powstrzymać. Nie wiem Patrysiu jak to robisz. Naprawdę. Gwałciłbym Ciebie, bo miałbym czym Ciebie szantażować. Nie mógłbyś się wyprzeć, że jesteś gejem…
Ten Jego zniewalający uśmiech był boski…
- Hmm… zaczynam żałować, że się zgodziłem. Lubię te Twoje zdecydowanie i taką rozjuszoną męskość. Też nie wiem tato ja to robisz…
- Oj jeszcze będziesz żałował tych słów. Jesteś prawiczkiem i tego nie wiesz, ale pamiętaj, że męsko-męski seks to również okropny ból. Ale już za chwilę się przekonasz. Postaram się, żeby bolało Ciebie jak najmniej i żebyś wyniósł z tego jak najwięcej przyjemności… Obiecuję.
- Dzięki tato. Naucz mnie wszystkiego. Błagam i jak będzie bolało, to nie przerywaj. Rób wszystko, żeby było Tobie dobrze.
- Tak zrobię, nawet bez Twojej zgody, ale cieszę się, że rozumiesz, że tak może być. No dobrze, nie traćmy czasu, bo widzę, że ciśnienie nam spada . Idziemy do łazienki. W łazience ja wszedłem pod prysznic, tato odstawił wszystkie narzędzia, odwiesił ręcznik i powiedział:
- Będę czekał na Ciebie w sypialni. Pospiesz się, ale również dokładnie wymyj. To i tak będzie brudny seks – usłyszałem uśmiech w Jego głosie.
Nie wiedziałem do końca co to znaczy. Tak bardzo już chciałem wrócić i pójść w dalszy ciąg, a jednocześnie musiałem się dokładnie umyć, bo dostałem polecenie. Czyściłem swój rowek i jakoś nie miałem przyjemności takiej, jak podczas golenia tatusia. Ojciec po tym wieczorze zyskiwał w moich oczach ogromnie. Wiedziałem, że mam najlepszego tatę na świecie. Wreszcie wieczorne ablucje zostały ukończone, szybko wróciłem do sypialni. Zastałem tam przygaszone światło i rozpalone świeczki. Rolety antywłamaniowe spuszczone w dół, więc sąsiedzi nie mogli niczego zobaczyć. Tato, siedział tym swoim charakterystycznym okrakiem na łóżku. Okrakiem maczo, który doprowadzał mnie do szaleństwa i głosił – „jestem testosteronem”. Zaparło mi dech w piersiach. Gdy ojciec zobaczył mój impet, znów się uśmiechnął.
- No widzę, że się spieszymy i bardzo chcemy. Zanim przejdziemy dalej, siądź przy toaletce mamy, weź czerwoną pomadkę, którą tam Ci położyłem i pomaluj usta. Bardzo lubię wkładać kutasa w czerwone, umalowane usta.
Byłem trochę w szoku, nigdy tego nie robiłem.
- Tatusiu nigdy się nie malowałem, nie malowałem ust…
- Nie pytam czy kiedyś to robiłeś, masz to zrobić teraz, przy mnie – odpowiedział ostro ojciec.
- Tak oczywiście. Przepraszam – odpowiedziałem z wyrzutem sumienia, że zawodzę mojego ojca i tego fantastycznego faceta z moich snów w jednej osobie.
Natychmiast usiadłem przy toaletce, wziąłem pomadkę, zdjąłem górną część, odkręciłem ją i próbowałem pomalować usta, tak jak mama to robiła. Trochę mi się ręce trzęsły, więc robiłem to powoli.. Nałożyłem na górną i dolną wargę po czym potarłem je o siebie takim specyficznym gestem. Spodobał mi się efekt, a gdy w lustrze widziałem pożądliwe spojrzenie tatusia, poczułem się cudownie. Tak „kobieco”, efektownie.
- Bardzo dobrze – powiedział tato -Teraz obowiązkiem suki będzie rozebrać Pana, w kolejności jaką Pan wygłosi i z należną atencją dla każdej części ciała. Do kolejnej części ciała przejdziesz dopiero gdy to rozkażę.
- Dobrze tato.
A ciało to mój ojciec miał. Brunet o zielonych oczach, twarz okrągła, lekko podłużna. Nie miał uwidocznionej muskulatury (choć bicepsy było widać), bo mięśnie przykrywała lekka warstwa tłuszczyku. No i oczywiście potężne, kruczoczarne owłosienie na nogach, brzuchu, klatce piersiowej, pod pachami, nawet na plecach. W tej ciemnej karnacji miał absolutnie białe zęby (a może przy odcieniu kruczoczarnej brody, wydawały się one jaśniejsze?). Do tego łysina na głowie – mama się śmiała, że Jego włosy zeszły z głowy na plecy. Faktem jest, że ojciec tylko tam się golił (i trochę podgalał brodę na policzkach, dlatego w ogóle miał maszynki do golenia), bo jak mówił, nie lubił dbać o włosy. Z tą łysiną i brodą wyglądał niezwykle męsko i po prostu pięknie.
- No to zaczynamy od lewej stopy.
Kurwa!!! Mój fetysz. Podszedłem – uklęknąłem przed Jego lewą stopą i ją złapałem. Zacząłem ją delikatnie masować, żeby zyskać czas na wąchanie tego zapachu. Może dla niektórych to chore, ale czasem uwielbiałem wąchać buty mojego ojca. Dla wielu osób to był smród, dla mnie najpiękniejszy, ostry zapach. Zacząłem całować tę stopę przez skarpetę i wąchać. Zacząłem realizować swoje marzenia. Delikatnie ściągałem skarpetę, masując jednocześnie stopę. Modliłem się, żeby ojciec nie kazał mi przejść do kolejnej stopy, gdy już zdejmę skarpetę. Na szczęście nie kazał. Zacząłem stopę lizać, ale starałem się ojca nie gilgotać, wnętrze stóp wąchałem, zacząłem lizać każdego palca, a dużego wziąłem do ust i zacząłem ssać. Nie patrzyłem na ojca, ale usłyszałem Jego westchnienia. Chyba było dobrze.
- Druga skarpeta – usłyszałem. Drugą stopę potraktowałem z taką samą atencją. Starałem się wciągać jak najdłużej i jak najintensywniej zapach tej skarpety (i podniecałem się na myśl, że dla niektórych to jest smród). Tak samo ją masowałem i się napawałem swoim szczęściem. Ściągałem skarpetkę i lizałem każda skrawek stopy. Po zdjęciu skarpetki, zacząłem lizać palce i wreszcie ssać dużego palucha. To było cudowne. Ojciec cały czas sapał.
- teraz zdejmuj koszulkę – usłyszałem i z żalem opuściłem stopę, choć z nadzieją przeszedłem w górne części ciała.
Ojciec podniósł ręce do góry. Delikatnie złapałem Jego podkoszulek od dołu i zacząłem podnosić do góry, odkrywając cudowne ciało. Z zapartym tchem odkrywałem brzuch, szeroką klatkę piersiową, przełożyłem koszulkę przez potężny kark, ojciec obniżył ręce, żebym mógł ją zdjąć. Zanim odłożyłem koszulkę, powąchałem ją. Ten zapach był nieziemski. Tato się uśmiechnął z aprobatą. Szybko odłożyłem koszulkę i zacząłem lizać najpierw Jego palce od lewej ręki, ssać je i pieścić, szedłem językiem w górę, czując twardość Jego mięśni na przedramieniu, a następnie bicepsie. Następnie przeszedłem do prawej ręki i zrobiłem to samo. Do tego na prawej ręce ojciec miał cudowną dziarę – tak jakby płomień, uwielbiałem ten tatuaż. Gdy skończyłem z ręką przeszedłem do Jego klatki piersiowej, szczeciny włosów, zacząłem je głaskać i ssać sutki, delikatnie, ale później troszkę mocniej. Pieściłem językiem, zacząłem delikatnie przygryzać zębami. Nie wiedziałem dokładnie co robić, ale słuchałem uważnie jak reaguje tatuś. Sapał i delikatnie zaczynał jęczeć, to co zrobiłem z jednym sutkiem, zrobiłem i z drugim. Tak jak w moich marzeniach. Znów byłem w takim stanie, że myślałem, że za chwilę się spuszczę. Po wypieszczeniu sutków, zacząłem schodzić delikatnie w dół. Przez warstwę tłuszczyku czułem mięśnie ojca i kierowałem się w kierunku pępka, zanurzyłem delikatnie język w jego środek, zacząłem ssać i wiercić językiem w pępku, po ukończeniu tego procesu, zacząłem zjeżdżać niżej. To co zobaczyłem, przeraziło i zachwyciło mnie – namiot u ojca stał potężny i piękny.
- Teraz zdejmiesz spodnie – wysapał ojciec.
Wstał, ja odpiąłem Jego wojskowy pas. Wziąłem w usta szlufkę i zacząłem ją lizać. Ojcu się to spodobało. Co chwilę w brodę uderzał mnie fiut ojca. Czułem, że ten wąż żyje. Odpiąłem górny guzik, rozpiąłem rozporek i rozszerzyłem spodnia. Ujrzałem cudowne, wypełnione slipy ojca, trochę już obsmarowane wydzieliną ojca. Chciałem ją wylizać językiem, ale ojciec nic nie wspomniał o slipach, na razie mówił o spodniach. Zacząłem je ściągać z tego potężnego ciała, grubych, umięśnionych ud, które chyba miały objętość taką, jak ja w pasie. Zdjąłem spodnie z ojca na sam dół, gdy leżały na dole, ojciec z nich wyszedł. Odłożyłem je tak jak koszulę i skarpetki, z nabożnością, na krzesło. Wróciłem do ojca, zacząłem lizać lewą łydkę i iść w górę. Lizałem nogę, głaszcząc ojca po bujnych włosach, czasem te włoski delikatnie pociągając, ojciec sapał i jęczał, trzymając się pod boki (nawet w takiej sytuacji nie rezygnował z samczej postawy – nie wiem czy to tkwiło w Jego naturze, czy to kontrolował – chyba to była Jego natura). Ja później zacząłem lizać i tulić Jego uda. Później zrobiłem to samo z Jego drugą nogą.
- Teraz synu zajmiesz się moimi slipami, ale fiuta i jaj dotknąć nie możesz, dopóki Ci nie pozwolę.
Trochę zawiedziony zacząłem lizać Jego slipy. Zlizywałem cudowną galaretkę z materiału. Naprawdę chciałem już poczuć smak tego kutasa i już delikatnie czułem ten intensywny przepocony zapach i zapach intensywnego twarogu. Też zacząłem jęczeć jak ojciec. Naprawdę nie mogłem się opanować. Ten fiut powołał mnie do życia. Nikt, kto tego nie zrobił, tego nie zrozumie. Był piękny, cudowny. Wreszcie zacząłem zdejmować slipy. Fiut wyskoczył z nich jak skocznia nad basenem tuż po skoku i uderzył mnie w nos. Matko jak ja chciałem wziąć go w usta na tych klęczkach. Powstrzymało mnie polecenie ojca. Nie dotknąłem kutasa, ani ręką, ani ustami. Zdjąłem Jego gacie, ojciec z nich wyszedł i usiadł, a ja, powąchawszy je, odłożyłem je na krześle.
- Byłeś do tej pory bardzo grzeczną suką – usłyszałem nagle ojca – robiłeś instynktownie to, co ja chciałem. W nagrodę, albo i nie (nie wiem jak to odbierzesz), wyliżesz moją dupę. Szczególną uwagę zwrócisz na mój odbyt. Nie włożysz oczywiście nic w Niego – ani fiuta, ani palca, będziesz go dotykał tylko językiem. Czy to jasne?
Matko!! Zawsze marzyłem, żeby polizać odbyt mojego ojca. Chyba nie musiałem tego mówić, bo mój uśmiech zdradzał wszystko, ale powiedziałem:
- Tato marzyłem o tym!!!
Tatuś położył się na łóżku, na plecach. Zadarł nogi do góry, jak ja podczas golenia, wypiął dupę i dał mi swój rów do wylizania. To było cudowne. Ojciec miał grube poślady, więc dupa zawsze była przepocona na maksa. Do tego ten intensywny zapach dupy oszałamiał. Zacząłem lizać najpierw cały rów, ale później skupiłem się na okolicach odbytu. Zacząłem wiercić językiem, ssać. Ojciec jęczał, ja też, gdy tylko dawałem radę. To było cudowne. Chciałem tam włożyć paluszka (fiuta nie chciałem, zawsze gdy sobie wyobrażałem seks z facetem, byłem pasywny), ale czekałem na rozkazy ojca.
- Dobrze zająłeś się rowem. Teraz trochę odsuń się od łóżka, dostaniesz największą nagrodę. Zajmiesz się moimi jajami i fiutem, ale musisz zrobić to na klęczkach. Chcę widzieć w Twojej postawie błaganie.
- Dziękuję Tatku.
Odsunąłem się od łóżka, ojciec wstał, a ja zacząłem lizać i wąchać, najpierw pachwiny, a później jaja. Było jak ojciec mówił, krztusiłem się włosami, ale miały one ten cudowny intensywny zapach. Byłem nienasycony. Lizałem, pieściłem ssałem. Włożyłem delikatnie jedno jądro w usta i ssałem, później, drugie. Ojciec już jęczał całkiem głośno. Wreszcie pomyślałem, że czas na kutasa. Nie chciałem długo czekać.
- Tatusiu, czy mogę Ci possać fiuta?
- Przecież Ci pozwoliłem.
- Chciałem mieć pewność.
- Możesz…
Najpierw językiem przejechałem od dołu do góry kutasa, delektując się Jego grubością, długością i każdą wystającą żyłą. On miał chyba z 21 cm, a grubość u nasady chyba z 18 cm. Był piękny i potężny, był istotą mego ojca. Rozdziawiłem z całych sił usta i ledwie tego bolca włożyłem w nie. Zacząłem ssać i chciałem wepchnąć najgłębiej jak się da, ale nie doszedłem nawet do połowy, a już sięgnął moich migdałów. Dla zmyły złapałem kutasa u nasady dłonią i zacząłem go walić.
- Nie przejmuj się skarbie. Jeszcze żadna kobieta nie dała rady wziąć go w całości, a Ty i tak jesteś jednym z moich głębszych przypadków. Twoja mama ledwie żołądź jest w stanie wziąć w usta. Widzę jak się starasz skarbie. Nie chcę włożyć Ci całego fiuta, nie chcę Cię udusić.
Nie byłem w stanie nic odrzec. Ssałem w zapamiętaniu i wąchałem ten cudny zapach. Bałem się, że mi wyjdą te zawiasy przy żuchwie (nie wiem jak one się nazywają). Aż mnie tam bolało, ale ten ból był cudowny. Pieściłem moimi ustami kutasa mojego ojca, wylizywałem jego wydzielinę. Czułem tę delikatną słoność i ten zapach. Matko jakie to było cudowne. Ssałem, pieściłem i waliłem w zapamiętaniu. Nic mi więcej do szczęścia nie było potrzebne. Ojciec też jęczał.
- No dobra wystarczy tego dobrego, bo nawet nie zbliżyłem się do orgazmu, a już mam ochotę, żeby wlać się w Ciebie. Teraz czeka Cię bardzo trudny moment. Połóż się na łóżku, nogi do góry i wypnij dupę. Muszę przygotować Cię jak się tylko da na moje wejście.
Trochę z żalem, ale i nadzieją skończyłem obrabiać fiuta. Położyłem się na łóżku tak jak mi kazał ojciec, a On zaczął mi lizać dupę jak ja jemu wcześniej. Zaczął w nią pluć.
- Słuchaj skarbie. To naprawdę będzie nieprzeciętny ból. Musisz dać sobie czas. Może za drugim trzecim naszym stosunkiem zaczniesz odkrywać przyjemność. U mnie to było chyba za piątym, albo i dziesiątym. Na pewno Ci nie ustąpię, będę dymał aż dojdę i się w Ciebie wleję. Zrobimy to na pieska, ty się wypniesz i zagryziesz poduszkę, bo będziesz wyć z bólu. Użyję, lubrykantu, którego używam z mamą (jest i do seksu analnego i do seksu waginalnego) i postaram Ci się ulżyć jak to tylko możliwe. Od dziś będziesz ruchany w dupę i musisz się przygotować. Kocham Cię bardzo, ale równie mocno pożądam. Teraz włożę Ci palca, potem dwa palce i trochę pokręcę w Twojej dupie. Tak trzeba skarbie. Naprawdę bardzo Cię kocham.
Ojciec się podniósł i mnie pocałował. Ten pocałunek był cudowny. Jakbyśmy obaj łapali życie. Było tam mnóstwo emocji. Ssałem Jego język, który wwiercał się głęboko. Patrzyłem z ufnością i pożądaniem w Jego oczy i czułem to samo. Było też w tym dużo radości.
- Dam radę tato. Daję słowo.
- Rzucasz słowa na wiatr synu. Teraz niezależnie od tego, czy dasz radę, czy nie, ja wezmę co mi obiecałeś. Musisz się nauczyć ponosić konsekwencje za swoje słowa, żebyś nie rzucał ich na wiatr. Wracam do Twojej słodkiej dziurki…
I ojciec znów zaczął mi lizać odbyt. Wziął trochę lubrykantu, nałożył na palec wskazujący i rozsmarował. Po czym próbował włożyć palec w mój odbyt. Było trudno, ale ojciec dał radę. Ja już w tym momencie musiałem zacisnąć zęby, a co mówić z tym potężnym kutasem? Ojciec naprawdę był delikatny. Włożył palca do końca i zaczął nim wiercić. Na początku trochę bolało, ale po chwili zaczęło być przyjemne. Ojciec wyjął swojego palca, rozsmarował lubrykant na środkowym palcu i w tym momencie włożył dwa palce do mojej dupy. O kurwa! Bolało. Było łatwiej, bo odbyt był śliski, ale bolało. Trochę zasyczałem, ale ojciec kompletne się tym nie przejmował. Pieścił moją dupcie palcami i lizał otworek – było jak poprzednio, po bólu zaczęła przychodzić przyjemność. Ojciec trochę się nagimnastykował, w lewą rękę wziął swego kutasa i zaczął go trochę walić, żeby go postawić.
- No dobrze mój Skarbie najdroższy. Ja już dłużej nie wytrzymam, bo mnie rozsadzi, a to co mogłem zrobić, zrobiłem. Teraz przyjmij postawę na pieska. Pochyl się do przodu, ugryź poduszkę , rozkracz nogi, żebym się zmieścił i wypnij dupę. Tak jak mówiłem – ból będzie koszmarny, ale pomyśl jaką dasz mi przyjemność.
Ojciec puścił do mnie oczko wyraźnie ucieszony. Ja przekręciłem się na łóżku, rozstawiłem nogi, położyłem głowę na poduszkę i ją zagryzłem. Tato usadowił się za mną, ja zamknąłem oczy w wyczekiwaniu i lekkim przerażeniu.
- No to zaczynamy Kochanie. Twój ojciec Cię rozdziewiczy. Zrobię to powoli i postaram się najdelikatniej.
Ojciec zaczął jeździć po moim rowku. I nagle spróbował się wedrzeć w moją dupę. Pierwsze podejście nie wyszło. Kutas się ześlizgnął. Za drugim razem było to samo. Wypiąłem się mocniej. Ojciec spróbował trzeci raz. Tym razem weszło. Kurwa!!! Co za ból? Jęknąłem i zagryzłem poduszkę. Chciałem zabrać dupę, ale ojciec kazał mi mieć wypiętą. „Będę najlepszą suką. Muszę być dla najlepszego taty”. Ojciec się wpychał, a gdy myślałem, że najgorsze za mną, znów poczułem przeszywający straszny ból. Mój fiut już nawet nie miał śladu wzwodu. Nie było żadnego podniecenia. Nagle się spociłem na całym ciele.
- Wiem najdroższy, że Ci ciężko. Możesz krzyczeć jak Ci to ulży. Pewnie nie wiedziałeś, że zwieracz składa się z dwóch kręgów. Spokojnie kotku. Najgorsze już za Tobą. Naprawdę teraz powinno być lepiej. Ja nigdy tak wolno nie rucham, zaraz przyspieszę, ale jeszcze Cię rozluźnię – mówił tatuś ciągle wchodząc głębiej i mnie głaszcząc. Naprawdę czułem, że mu na mnie zależy – Kochanie nie zaciskaj odbytu. Naprawdę jesteś strasznie ciasny, a zaciskanie mięśni tylko sprawia Ci ból. Powiem Ci, że nigdy nie czułem tak przyjemnego odczucia. Cipka jest równie przyjemna, ale inna. Dupcia jest ciaśniejsza i cieplutka, mój fiut jest cudownie okrążony i przylegający . Super.
Cieszyłem się, że tatusiowi jest tak dobrze. Rozluźniłem swój odbyt. Dalej bolało, ale mniej. Już mogłem odpuścić zacisk zębów na poduszce, Ojciec wreszcie wszedł do końca. Czułem ten ból. Na szczęście coraz mniejszy. Czułem jednak również jakieś spełnienie. Ten kutas, którym zostałem zrobiony, właśnie był w mojej dupie. Oprócz bólu czułem więc również radość. Tatuś powoli wyciągał kutasa, ale i wkładał. Ból był coraz mniejszy, ale był. Modliłem się, żeby ojciec skończył jak najszybciej, choć wiedziałem, że to długodystansowiec. Matkę potrafił pieprzyć non stop -równo i szybko jakieś 20 minut. Ojciec przyspieszał, ból który odczuwałem, malał, za to zaczynała pojawiać się przyjemność. Słyszałem sapanie ojca, więc i moja przyjemność rosła. Nagle zacząłem wzdychać. Tato zaczął przyspieszać, ja podniosłem głowę i zacząłem jęczeć.
- Synku wszystko OK? – usłyszałem pełne troski pytanie.
- Tatusiu nie przerywaj, pierdol mnie – odpowiedziałem zasapany, skupiając się na doznaniach.
A było na czym, bo było to dziwne i piękne. Czułem trochę bólu, ale coraz bardziej rosnącą przyjemność. Przyjemność rosła wprost proporcjonalnie do rośnięcia mojego fiutka. Bowiem mój fiutek zaczął stawać. Zacząłem jęczeć, a tatuś coraz głośniej pojękiwać. Spojrzawszy na zegarek zobaczyłem, że pieprzenie trwa jakieś 10 minut. Teraz modliłem się, żeby ojciec nie kończył. Stukał mnie naprawdę szybko i mocno. Ja już jęczałem i waliłem swojego fiuta. Czułem, że za chwilę dojdę. Naprawdę wiedziałem, że nie wytrzymam. Zacząłem wić się z rozkoszy. To było niesamowite. Te odgłosy plaskających ciał, to, że to czułem. I nagle wystrzeliłem. Zacząłem krzyczeć i w ręku łapać spermę, żeby nie ubrudzić pościeli. Na szczęście wytrysk nie był duży, zacisnąłem swój nektar w piąstkę i trochę zawstydziłem się swoich reakcji i krzyków.
- O kurwa!!! Cudownie!!! - nagle usłyszałem krzyk ojca, na chwilę poczułem, że ojciec się zatrzymał, gdy mi wbił głęboko fiuta i jakieś 4 sekundy czułem, że coś się we mnie wlewa.
Mój ojciec wlewał we mnie swoją spermę. Mało się nie popłakałem ze szczęścia i wzruszenia. Ojciec po wystrzeleniu nie wyciągał ze mnie fiuta.
- Teraz razem ze mną kochanie połóż się na brzuchu - Jego kutas wciąż był potężny.
Razem delikatnie się położyliśmy. Ojciec umęczony całym swym ciężarem leżał na mnie. Był ciężki niesamowicie, ale ja czułem się spełniony i szczęśliwy.
- Mówiłeś, że chcesz poczuć mój ciężar – po chwili wysapał uszczęśliwiony ojciec – to teraz czujesz. Było cudownie moja suczko. Czy Ty miałeś orgazm?
- Tak tatusiu, wszystko złapałem w rękę.
- WOW!!! Jestem pod wrażeniem. Może geje są do tego stworzeni? Daj ten nektar, który złapałeś, nie może się zmarnować.
Wyciągnąłem swoją pięść, obróciłem, wciąż leżąc na brzuchu, w stronę taty i ją otworzyłem. Tato zaczął zlizywać moją spermę, a to spowodowało, że mój fiut zaczął puchnąć.
- Teraz Twoja kolej synku. Liż swoją spermę – powiedział ojciec. Jak kazał tak uczyniłem – Wiesz synu? Jesteś naprawdę najlepszy. Nie wiem skąd to wiem, ale wiem. Zdradzę Ci pewien sekret. W tym momencie gdy leżę z mamą po wszystkim, Ona może mnie prosić o wszystko, a ja to spełniam. Synku nie chcę, żebyś był stratny, też możesz prosić. Jest coś, czego pragniesz?
Po wylizaniu ręki odrzekłem:
- Tak Tato. Marzę, żebyś kiedyś spuścił mi się w usta. Chciałbym poczuć Twoją spermę w swojej buzi. Jej smak, zapach, chciałbym ją połknąć…
Usłyszałem śmiech ojca:
- Synu! Ty masz mówić o realizacji swoich marzeń, a nie moich. To, że kiedyś wystrzelę Ci w usta, to jest pewne. Myśl o sobie.
- Tatusiu ja nie marzę o niczym innym jak tylko o tym, żebyś mnie ruchał. Nawet nie wiesz jakie to jest cudowne uczucie. To jest jakieś mistyczne. Fiut, który mnie powołał do życia wystrzelił we mnie. Mogłem go smakować, pieścić wąchać. Przepraszam tato, ale po prostu nie będę mógł bez tego żyć. Naprawdę…
- Cieszę się Patrysiu. Cieszę się, że tak to odbierasz i cieszę się, że było Ci ze mną dobrze. Teraz będę Cię nosił na rękach. Zobaczysz. Zaraz idziemy spać, bo jutro długi dzień i dobrze byłoby go zakończyć tak dobrze jak dziś.
- Dobrze tato. Już idę do siebie.
- O nie, nie, nie Skarbie. Od dziś śpisz ze mną. Ja muszę czuć, że mam swoją dupę w każdym momencie i mogę w nią zapakować fiuta, poza tym nie lubię spać sam. Od dziś śpisz ze mną, nago odwrócony do mnie tyłem ze świadomością, że w każdej chwili możesz zostać obudzony.
- Tato naprawdę mogę spać z Tobą? – nie wierzyłem we własne szczęście.
- Nie możesz. Musisz. Teraz ja wstanę pierwszy i jak obiecałem wezmę Cię na ręce i zaniosę do łazienki.
Ojciec wstał, kazał mi zejść z łóżka tak, żeby Jego sperma nie wylała się na łóżko, a gdy wstałem, zaszedł mnie od tyłu i wziął na ręce.
- Tato nie musisz…
- Nie muszę, ale chcę skarbie – przeszliśmy do łazienki, ojciec posadził mnie na kiblu – synku musisz się wypróżnić. Myślę, że lewatywa nie jest potrzebna, ale napnij się tak jakbyś robił kupę.
- Tato mógłbyś wyjść, to trochę krępujące.
- Nie martw się odgłosami. Jesteś moją suką i ja decyduję, kiedy wyjść. Po prostu sraj, jak będę chciał, to wyjdę, ale się nie przejmuj. No szybciutko.
Zacząłem się napinać. Odgłosy naprawdę były fatalne – jakbym miał biegunkę. Tato podniósł moją głowę i mnie pocałował w usta. Delikatnie uśmiechając się. Chciał chyba wiedzieć, że wszystko jest w porządku. Było. Po chwili się podtarłem i spuściłem wodę. Wstałem, żeby umyć ręce i chciałem iść pod prysznic.
- Zaraz weźmiemy moja suczko, wspólny prysznic.
- Tatuś…
Powiedziałem prosząco – miałem w głowie jeszcze jedno moje marzenie.
- Co się stało skarbie?
- mówiłeś, że mogę Cię prosić o jedno życzenie.
- Oj synku! Już jest za późno, ale dziś zmieniłeś moje życie, więc zasługujesz. Mów o co chodzi.
- Od razu przepraszam za to. Mówiłeś o tym, że jestem Twoją suczką i własnością. Wiesz jak psy oznaczają swoją własność, swój teren.
Ojciec się uśmiechnął i odrzekł:
- Wiem jak, mów o czym myślisz.
- Tatuś zawsze chciałem spróbować Twoich sików – powiedziałem zdesperowany – marzyłem o tym, żebyś mnie obsikał jak będę klęczał pod prysznicem, a może dałbyś mi spróbować kilka kropel do połknięcia, ale nie za dużo.
- Oj synku widzę, że jesteś odrobinkę perwersyjny. Super. Zawsze mnie pociągał pissing, ale matka się nigdy nie zgodziła. Klękaj pod prysznicem, bo akurat chce mi się szczać.
Natychmiast to zrobiłem. Tato stanął w tym swoim rozkroku, wziął swego kutasa w rękę i zaczął na mnie sikać. Czułem ten gorący złoty deszcz na sobie, zamknąłem oczy. Po chwili usłyszałem:
- Otwórz oczy i otwórz buzię – tato mówił to, uśmiechając się.
Przybliżył swego fiuta do moich ust i siknął prosto w nie. Na szczęście nie było tego dużo. Przełknąłem z zachłannością Jego szczochy. Były słone i gorzkie. Cudowne.
- No dobrze kochany Synu. Teraz wstań, musimy się umyć – gdy wstałem ojciec nagle zaczął mnie całować z języczkiem – nie myśl Synu, że się czegoś brzydzę.
Tato puścił wodę, wziął żel do kąpania i najpierw mnie, a później siebie dokładnie namydlił. Mi umył moją dupę, wkładające do środka palca i sprawdzając czy wszystko jest OK. Mi pozwolił umyć swego fiuta. Umyłem głowę z Jego szczyn. Po dokładnym umyciu, wyszliśmy z kabiny, wytarliśmy i gdy już chciałem wyjść, tatuś znów wziął mnie na ręce.
- Powiedziałem suczko, że będę Cię na rękach nosił. To niewola. Pamiętaj.
Jego uśmiech był przy tym piękny. Poszliśmy do sypialni. Ojciec mnie ułożył, plecami o siebie, zarzucił mi jedną nogę na siebie, całkowicie mnie zniewalając i przykrył kołdrą.
- Skarbie pierwszych kilka nocy będzie Ci ciężko spać, ale w końcu się nauczysz. Od dziś tak śpisz ze mną. Przygnieciony moją nogą, otulony moimi rękoma. Nie ma innej możliwości.
- Dobrze tatusiu.
- Podobało Ci się świętowanie Twojego świadectwa?
- Oczywiście!!! Nawet nie wiesz jak jestem szczęśliwy.
- To dobrze. Powiem Ci, że nikt mi tak cudownie nie obrobił laski jak Ty. Naprawdę. Mama nie lubi tego. Gdy robi mi loda, mam wrażenie, że brzydzi się mojego małego. Ty dziś, jak wąchałeś przy mnie moje skarpety, gacie, jak wywąchiwałeś zapach mojego krocza, mojego odbytu, jak ssałeś mojego , fiuta, widziałem, że to uwielbiasz. Robiłeś to, jakbyś walczył o życie. Naprawdę jesteś cudowny i wyjątkowy. Lepszego syna nie mogłem sobie wymarzyć. Twojej mamie przysięgałem, że nie przerucham żadnej baby. Tobie przysięgam mój synu, że pozostaniesz jedynym facetem, którego ja będę ruchał).
- Tato…
- Siedź cicho. Ty mi niczego takiego nie obiecuj. Jesteś młody za 5-10 lat znajdziesz sobie jakiegoś partnera na stałe. Ja jestem Twoją pierwszą miłością. Widziałem to dziś w Twoich oczach. Przed Tobą jest życie. Ty jesteś moim życiem. Naprawdę mocno Cię kocham, a dziś udowodniłeś, że jesteś najlepszą dla mnie dupą wśród facetów. Powiem Ci tak – Twoja mama jest niezastąpiona i Jej cipki nic mi nie zastąpi, ale powiem Ci, że Ty też jesteś niezastąpiony. Gdybym teraz miał ruchać tylko Twoją mamę, to brakowałoby mi Twojej dupki. Nawet gdyby Ona zgodziła się dać mi swojej dupy, to Tobie by nie dorównała. Ty nie jesteś w stanie całkowicie zastąpić Jej, Ona nie jest w stanie całkowicie zastąpić Ciebie. Razem się uzupełniacie i przy Was obojgu jestem spełniony. Synu bardzo Ci za to dziękuję. Prosiłeś mnie, żebym Cię ruchał. Masz to jak w banku. Teraz idziemy spać, bo przed nami ciężki dzień. Kocham Cię bardzo.
- Ja Ciebie też tatusiu kocham. Dobranoc.
- Dobranoc.
06.09.2017 11:18
11.10.2016 07:15
10.10.2016 19:00
10.10.2016 00:04
10.10.2016 00:01