Erotische Geschichten :: Mów mi Panie

Pukanie do drzwi wyrwalo Michala z objec laptopa. Ruszyl leniwie do drzwi, poprawiajac luzny t-shirt. Puk! Puk! Ponagla niezapowieziany gosc. Otwrte drzwi ukazuja mlodego, w miare wysokiego i umiesnionego mezczyzne. Luzne szare, dresowe spodnie i dopasowana koszulka podkreslaja meskie walory przybysza.
-Siema mlody, zastalem moze Marka? - pyta nieznajomy, prezentujac rzad bialych zebow.
-eee. Nie ma go. Jest w Krakowie, wraca chyba za dwa dni.
-Kurde, sluchaj, moze ty bys mi pomogl. Twoj brat obiecal pozyczyc mi ksiazke od marketingu. Musze ja miec jutro na zajecia.
-Ok. Daj mi tylko zadzwonic do niego, co i jak - odpowiada Michal, po czym wyciaga z kieszeni telefon. Marek potwiedzil slowa goscia.
-Wchodz do srodka, ja poszukam ksiazki - Proponuje Michal.
-Tak w ogole, to jestem Kacper - przedstawia sie i wyciaga reka.
-Michal - chlopak odwzajemnia uscisk - poczekaj chwile, ja poszukam ksiazki - rzuca przez ramie i maszeruje do pokoju brata.
-Ale tu burdel, ostatnio jak tu bylem bylo wysprzatane - komentuje z usmiechem Kacer.
-Ta, rodzicow nie ma juz od tygodnia, to nie mial kto posprzatac - kwituje Michal z lekka pogarda w glosie.
-Haha, dobra ty zacznij od lewej ja od prawej, bedzie szybciej - proponuje kacper.
Michal kiwa glowa w wyrazie arobaty. Niewielki pokoj, zawalony stosem ubran i rzeczy codziennego uzytku byl niczym labirynt.
-Chyba mam! - zawolal Kacper z przeciwleglego konca pokoju.
Michal chcac zobaczyc znalezisko, kolegi odwrocil sie szybko zawadzaja stopa o karton, lezacy kolo ramy lozka, z ktorego wysypalu sie roznego rodzaju wibraroty, liny i roznego rodzaju, nieznane Michalowi, zabawki erotyczne. Zawstydzony chlopak rzucil sie do zbierania rozrzuconych przedmiotow. Zerkajac szybko na Kacpra, ktory stal w swoim koncie pokoju szeroko sie usmiechajac. Po niezdarnym spakowaniu pudla wsunal je pod lozko brata.
-To jednak nie ta ksiazka. Marketnig, ale zeszly rok - Kacper odzucil ksiazke na stos juz przejzanych - wiesz twoj brat opowiadal mi troche o Tobie - zagail Kacper.
-Co znowu za glupoty o mnie nagadal - odpowiada drwico Michal.
-Podobno jestes pedalem?
-Ta wierz mojemu bratu, na dobre ci to wyjdzie - odpowiada zdawkowo, kontynujac poszukiwania.
Kacper odrzucil ostatnio ksiazke z polki i podszedl w kierunku Michala. Stanal kilka centymetrow za jego plecami.
-Wiesz - rzucil cicho dajac mu znac, ze stoi zaraz za nim. Michal mimowolnie odwrocil sie do niego przodem i lekko przerazonym spojrzeniem mierzyl twarz Kacpra - Bo tak serio nie bylo zadnej ksiazki.
-Ale co..? - baka z niezrozumieniem Michal, odsuwajac sie od Kacpra. Na przeszkodzie stanela mu polka z ksiazkami, ktora przed chwila przeszukiwal.
-Przychodze to twojego brata zawsze, kiedy jestem napalony.
Kacper chwyta chlopaka za wybrzuczenie w kroku i lekko sciska. Michal steka lekko z bolu.
Mlody chlopak probuje sie wyrywac i odpychac napastnika, jednak ten jest od niego sporo wyzszy i lepiej zbudowany. Jego proby walki wywoluja jedynie usmiech na twarzy Kacpra.
- Auu. Pusc mnie! - wyrzykuje Michal.
Kacper zaciesnia uscisk.
-Ciszej cwelu - rozkazuje mezczyzna. Druga reka masuje sie teraz po wlasnym rosnacym wybrzuszeniu.
-Spierdalaj, nie jestm rzadnym cwelem, puszczaj! - wyrywa sie Michal.
-Bedziesz musial zastapic swojego brata, skoro jego tu nie ma - rzuca Kacper.
Mezczyzna kladzie reke na ramionu chlopaka, druga ciagle trzymajac w uscisku jego kutasa.
Popycha w dol, aby ukleknal. Czujac jego opory, kopie w udo z kolana. Chlopak zgina sie i laduje ka kolanach u jego stop.
-Sluchaj mlody, albo robisz co kaze, albo bedziesz tego bardzo zalowal.
-Odpierdol sie! Zlaz ze mnie!
Kacper ucisza Michala plaskim na twarz. Przyszpila mu ramiona do polki kolanami i kladzie reke na czole odchylajac glowe do gory.
-Otwieraj gebe cwelu! - rozkazuje.
Michal zdawal sie nie slyszec co sie dzieje wokol niego. Kacper kopnal go lekko w zebra swoim kolanem.
-No juz!
Usta chlopaka otorzyly sie jakby mimowolnie. Kacper wyciagnal swojego juz twardego kutasa z luznych spodni i wpakowal mlodemu do ust. Zaczal penetrowac jego gebe, poruszajac sie w te i spowrotem, za kazdym razem wchodzac glebiej. Zastygl w pewnym momencie i wyciagnal z kieszeni telefon.
-A teraz usmiechnij sie pedale - rzucil Kacper z wielik usmiechem na ustach.
Obrocil telefon i pokazaj chlopakowi zdjecie przedstawiajace jego z kutasem Kacpra w ustach, przewinal kilka zdjec i pokazal prawie identyczne zdjecie jego brata z kutasem w ustach.
-Od teraz jestes moja suka, inaczej wszyscy zobacza te zdjecia.
Michal potrzasa glowa i probuje pozbyc sie penisa mezczyzny z buzi.
-Powtarzaj za mna: Jestem twoja suka Panie - rozkazuje Kacper.
-Pierdol sie.
Kacper ponownie wpycha swojego penisa w usta chlopaka. Juz teraz nie ma zadnych oporow. Jego kutas przedziera sie przez gardlo Michala, zabierajac mu oddech i godnosc. Mezczyzna przestaje pchac, gdy jego kutas znika w ustach Michala. Zaczyna ostro rznac gebe chlopaka, raz po raz nadziewajac go swoim penise. Rozkoszuje sie pierwszymi lzami i bulgoczacymi dzwiekami spowodowanymi jego meskoscia. Po raz ostatnio mocno dopycha swojego kutasa, przypierajac glowe chlopaka do sciany. Michal czuje pulsowanie twardego draga w swojej buzi i gardle. Towarzyszy temu kilka tepych, jeszcze glebszych dopchniec. Sperma mezczyzny splynela prosto do gardla, Michal nie mogl nawet jej wypluc. Kacper wycofuje swojego penisa z buzi chlopaka, tryskajac ostatni kroplami nasiena na jego twarz. Michal opada w poddanczej pozycju na podloge. Jego twarz nie przedstawia zadnych emocji. Kacper znowu wyciaga telefon i robi kolejne zdjecie. Przedstawiajace swiezo zerznieta twarz, jeszce zaczerwieniona, lekko przekrwione oczy, zaschniete lzy i slady spermy na policzkach.
-Na lozko Suko - rozkazuje Kacper.
Michal podnosi sie z odlogi i flegmatycznie idzie w strone lozka. Upokorzony i ponizony, bez checi na bezcelowa walke. Kacper wyciaga karton z po lozka, chwyta za jedna z zabawek.
-To jest pas cnoty - tlumaczy mezczyzna - kiedys nosil go twoj brat, ale teraz ma nowy.
Kacper podszedl do Michala i zsunal mu spodnie razem z bokserkami. Zamocowal pas na penisie mlodego i zapial klodke, klucz schowal do kieszeni.
-I tak nie bedziesz go zbyt czesto uzywal, to tylko na wszelki wypadek, zebys nie zwalil chwile przed tym, jak przyjde.
Odszedl od chlopaka i wyciagnal z kartonu kolejna zabawke.Trzymajac ja w dloni znow podszedl do chlopaka.
-To jest zatyczka analna - zaczal.
-Nie, nie, nie... - zaczal oponowac Michal.
Kacper szarpnal go za ramie obracajac na brzuch i wskoczyl okrakiem na plecy, tylm do jego glowy. Opuszczone spodnie i ciezar ciala mezczyzny uniemozliwily mu wyswobodzenie sie z pozycji. Mezczyzna przylozyl koncowke zabawki do dziurki chlopaka i jezdzil lekko napierajac. Po chwili podstawil zatyczke pod usta Michala.
-Naslin to lepiej wejdzie i bedzie mniej bolalo - rozkazal Kacper.
Chlopak nie wykonal zadnego ruchu. Oprawca przycisnal obrocona na bok glowe do poduszki.
-Otwieraj cwelu.
Usta Michala nieznacznie rozwarly sie, a Kacper odrazu wepchnal zatyczke. Pokrecil nia przez chwile wewnatrzy i wyciagnal.
-Jak nasliniles, tak bedziesz mial - zkwitowal i przylozyl zabawke do wejscia chlopaka. Napierajac coraz mocniej i lekka przekrecajac zaczal wbijac sie w dupe sluzacego. Chlopak zaczal wic sie i zaciskac dziurke. Nieugiety oprawca popychal zatyczke mocniej, przedzierajac sie przez zacisnieta dziure. Michal zaczal stekac z bolu, by po chwili poddac sie nie uniknionemu. Zatyczka byla juz w wiekszosci w srodku chlopaka. Kacper ostatni raz pochnal zabawke, ktora usadowila sie w wejsciu Michala. Klepnal go mocno w posladek, chlopak spial sie i syknal.
-Tak masz byc przygotowany za kazdym razem kiedy przychodze - tlumaczyl Kacper - dasz mi swoj numer i bede dawal ci znac kiedy bede. Ogol sie caly, lacznie z dupa.
Kacper wstal z chlopaka i poprawil swoje spodnie.
-Dzieki za pomoc mlody - rzucil lekko sie usmiechajac i ruczyl w strone wyjscia - mozesz sie pocieszac tym ze ssiesz lepiej, niz twoj brat.
Na twarzy Kacpra pojawil sie szeroki usmiech i opuscil pokoj. Michal lezal na lozku w bezruchu kilkanascie minut. Nie byl ani smutny ani wesoly, czul sie bezradny. Do wyjscia z lozka zmusil go dzwiek telefonu. Delikatnie wyciagnal zatyczke ze swojego tylka i wrzucil do kartonu z reszta zabawek. Probowal rowniez bezskutecznie sciagnac swoj pas cnoty, co okazalo sie niemozliwe i sprawialo bol. Pomaszerowal do swojego pokoju, gdzie zostawil swoj telefon.

'Bede jutro o tej samej porze. Kacper (Mow mi Panie)'
40%
15855
Hinzugefügt Hooney 05.09.2016 15:24
Abstimmung

Komentarze (1)
Um einen Kommentar hinzuzufügen, müssen Sie eingeloggt.
ulegly1975 cudowny tekst ! proszę o więcej przemocy i wulgaru !
05.06.2017 14:26

Ähnliche Beiträge

Dziwka - część 22 - Pech

Dzień, który zaczyna się od zbicia ulubionego kubka i fontanny z pozostałej po nocnym deszczu kałuży rujnującej piękno nowo kupionych białych spodni należy zakończyć zanim na dobre się znacznie. Po to są znaki na niebie i ziemi by słuchać. Kubek samoistnie stracił ucho. Ucho pozostało w moich palcach. Kubek roztrzaskał się na posadzce kuchni. Winda w bloku nie działa. Skracając drogę na przystanek wdepnąłem w odległe wspomnienie po psim obiedzie. Koła przejeżdżającego... Weiterlesen...

Tato i ja, część VII

Rano wstaliśmy znów koło godziny 5:30. Pocałowaliśmy się. - Nie wiem, czy będę w stanie wykrzesać radość na spotkanie z mamą – powiedziałem – będzie mi tego brakować… - Synu postaraj się chociaż, bo mamie będzie przykro. To nie jej wina – powiedział ojciec, którego mina też nie znamionowała szczęścia i radości. - Na pewno się postaram, może jak ją zobaczę, to szczerze się ucieszę - powiedziałem z nadzieją. Nie chciałem dokładać też... Weiterlesen...

Wizyta u mechanika

A więc może zacznę od tego że mam na imię Michał i praktycznie od 16 roku życia jestem gejem. Obecnie mam 25 lat, wysoki blondyn o niebieskich oczach, umięśniony. A więc tak moja historia wydarzyła się w zeszły wtorek. W poniedziałek pojechałem do mechanika oddać swój samochód do warsztatu bo coś tam stukało. Mechanik który robił mój samochód miał na imię Piotrek średniego wzrostu brunet z brązowymi oczami, około 30 lat również dobrze zbudowany, od ręki było widać... Weiterlesen...