Było to kilka lat temu. Mąż był wtedy za granicą. Ja sama w podróży służbowej. Zostałam wtedy zaproszona na urodziny kolegi. Po przyjściu zastałam ośmiu facetów zupełnie mi obcych. Rozpoczęli imprezkę beze mnie. Jak się pojawiłam. To zaproponowali Mi dwa karniaki. Wypiłam. Humor się poprawił. Przeszliśmy na ty, i tu kolejne kolejki z każdym tyle, że mniejsze porcje wódki. i tak do godz. 23.00. Wtedy sprowokowali Mnie abym zatańczyła na stole. Tak uczyniłam. Byłam tak wyluzowana, że było Mi wszystko jedno, pamiętam, że byłam taka swobodna, wesoła i podniecona. I kiedy tak tańczyłam to jeden z nich zaproponował abym zrobiła striptiz i tak zrobiłam, oni zachęcali Mnie oklaskami a ja w rytm muzyki się rozbierałam. Później jeden z nich także się rozebrał (tzn. Ja go rozebrałam) i zaczęliśmy tak tańczyć. Wtedy inni również zaczęli się rozbierać. Stanęli w kółku i zaczęli Mnie popychać od jednego do drugiego i obmacywać. Wtedy przestało Mnie to bawić. Prosiłam, aby przestali, a oni się tylko śmiali. Ale po pewnym czasie dwóch z nich Mnie złapało i pochyliło. Pozostali zaczęli Mnie obmacywać, pieścić i całować. I wtedy było Mi wszystko jedno. Zrobiło Mi się przyjemnie. A podniecenie sięgnęło zenitu. Tak, więc poszłam na całość. Kutasy im sterczały, więc zaczęłam im je obciągać, lizać jaja. Oni zaczęli Mnie posuwać od tyłu. Rżnęli bez opamiętania jeden po drugim. Spuszczali się to w usta to w pizdę. Było extra!. Posuwali Mnie to na podłodze, to na kanapie, to na stole. Po prostu jazda bez trzymanki.