Erotische Geschichten :: Galerianek

Godzinę przed otwarciem sklepów, galeria naprawdę świeci pustkami. Jak dla mnie było idealnie. Ubrany w zwykłe dżinsy, bluzkę i kurtkę skórzaną, z torbą na ramieniu wszedłem do pustego budynku. Swoje kroki od razu skierowałem do toalety – oczywiście damskiej żeby nikt nie przyłapał mnie na wychodzeniu z niewłaściwej toalety (na wchodzeniu nikt mnie nie mógł przyłapać). Bielizny nie miałem, zresztą była zbędna. Jedyne co miałem pod spodniami był korek pulsacyjny średniej wielkości w mojej analnej cipce. Mruczał teraz leciutko we mnie, zwiastując ostatnią godzinę na przygotowania. Pilot miał mój tajemniczy nowy pan. Wszedłem pospiesznie do kabiny i zacząłem przygotowania. Najpierw cały się rozebrałem. Teraz oprócz zmyślnej konstrukcji ze srebrnej taśmy, która zalepiała idealnie moje kakaowe oczko, jednak zostawiała odpowiednio miejsca na swobodę ruchu i dostęp do kutasa, byłem całkiem nagi. Podziwiałem swoje blade, idealnie wydepilowane chude ciało. No ale nie mam całej wieczności na podziwianie siebie. Zacząłem od sztucznych piersi. Założyłem je od razu z czerwonym koronkowym staniczkiem. W tym samym kolorze były stringi. Mimo braku włosów odlepianie taśmy było bolesnym procesem. Z ostatnim ruchem odetchnąłem głęboko. Mimo tego, że uwielbiałem ból, to jednak ten zadawany samemu sobie był straszny. Delikatnie dotknąłem korka. Czułem się zajebiście – uczucie niekończącej się penetracji wraz z delikatnymi wibracjami. Nadszedł czas na pończoszki samonośne – gdy schyliłem się by je założyć moje długie blond włosy (przez które wszyscy nazywali mnie ciotą – mimo wszelkich pozorów) zalepiły mi całą twarz. Tak, byłem nieco spocony, ale to ze zdenerwowania. Najbliższy dzień miałem spędzić przebrany za nimfomankę, biegając po czteropiętrowej galerii i szukając mojego przyszłego dręczyciela. Kto by się nie denerwował? Gdy moje włosy chwilowo zostały spięte, złożyłem wreszcie pończoszki. Wyglądały jak burdelówki, miały jednak o wiele mniejsze otworki. Następnie czarno-czerwona (zleceniodawca strasznie lubował się w tych dwóch kolorach) spódniczka sięgająca trochę poniżej połowy ud – majteczek nie widać, ale moje seksowne długie nogi już tak. Gdy już miałem zabierać się za górną garderobę przypomniałem sobie o jednym elemencie. I znów ściąganie spódniczki, bardzo obcisłej swoją drogą oraz majteczek. Byłem już nieco podniecony ale nie było za późno. Z torby wyjąłem obrączkę, która miała zapobiegać niechcianym wzwodom. Po zapięciu kutasek znów stał się mały, lekko posiniał, ale był z nim spokój. Ubrałem się z powrotem. Bluzeczka była czarna, z odsłoniętymi ramionami i całkiem głębokim dekoltem. Zwieńczeniem była biżuteria – czarny naszyjnik z czerwonym kamieniem i czarne bransolety – prawie jak rzemienie dla niewolnika. Co do włosów miałem dylemat, jednak postanowiłem zostawić je rozpuszczone – jeszcze tylko czerwone kolczyki i oczywiście czarno-czerwone buciki na 12 centymetrowej szpilce. Chodziło się źle, ale przynajmniej zajebiście podkreślały moje nogi i pupcie. Na kostkę założyłem jeszcze czerwoną bransoletkę – znak rozpoznawczy. Teraz trzeba było się umalować. Wyszedłem ostrożnie z całą kosmetyczką z kabiny. W lustrze zobaczyłem seksowną laseczkę – brakowało mi tylko makijażu. Gdy przystanąłem przy lustrze korek zaczął mocniej drgać. Pół godziny do otwarcia galerii, a tu jeszcze trzeba się umalować i schować stare rzeczy. Na szczęście moje dziewczęce rysy twarzy ułatwiły mi malowanie – wystarczyła mocna czerwona szminka, mocne podkreślenie oczu i delikatnie przypudrowanie. Schowałem wszystko do torby i popatrzyłem w lustro. Gdyby nie pierścień na kutasku już bym walił. Wyglądałem przeseksownie – sam nie mogłem się nadziwić. Teraz stałem się NIĄ – suką do ruchania. Po chwili namysłu postanowiłam jeszcze na dodanie jednego elementu – cienkiej obroży na szyję. Teraz byłam bardziej wyuzdana. Wyszłam pospiesznie z toalety i skierowałam się do szafek dla klientów. Galeria wciąż była pusta nie licząc kilku właścicieli małych sklepików na górnych piętrach. Szybko otworzyłam szafkę, wrzuciłam torbę i wyciągnęłam małą czarną kopertówkę. Gdy zamykałam szafkę ktoś otarł się o moje pośladki. Szybko się odwróciłam a parę metrów dalej szedł kurier z jakimiś pakunkami. Odwrócił głowę w moją stronę i mrugnął okiem. Uśmiechnęłam się tylko kokieteryjnie, wiedząc że wykonałam zadanie w stu procentach. Byłam nimfomankom. Zostało mi jeszcze 15 minut do otwarcia, więc postanowiłam wejść do małej kawiarni na kawkę – trzeba przetestować ćwiczony w domu głos. Niestety sprzedającą była kobieta – niestety bo mimo surowego zakazu lubiłam poflirtować sobie z nadzieją że pan się dowie i zacznie mnie traktować jak zwykłą szmatę do podłogi. Zamówiłam latte i usiadłam przy stoliczku. Korek wbił się jeszcze bardziej, więc sprawiał też więcej przyjemności. Założyłam nogę na nogę i czekałam. Kawę o dziwo przyniósł mi wysoki brunet w fartuszku – „twórca” kawy jak się domyśliłam.
-Pani kawa – uśmiechnął się ukazując swoje bielutkie zęby – Można wiedzieć co pani robi tak wcześnie w galerii?
- Czekam na… - miałam powiedzieć pana, ale w porę ugryzłam się w język – znajomego. A czemu zawdzięczam ciekawość?
- Tak… po prostu. – Wybąkał, czerwieniąc się – Dbam o dobro naszych klientów – dodał szybko. Uśmiechnęłam się tylko i mrugnęłam mu okiem. Brunet chciał odejść ale złapałam go odważnie za udo:
- Poproszę rachunek, i tak jestem spóźniono… Ach! – w tym momencie korek zaczął mocno drżeć w mojej pupce – godzina otwarcia. Drżał całkiem mocno, co znaczyło że nowy pan jest blisko, jednak po chwili wibracje zelżały.- Prze… przepraszam. Chciałam powiedzieć że jestem spóźniona.
Brunet zaczął obleśnie się uśmiechać ale wykonał polecenie bez słowa. Szybko wypiłam kawę, zapłaciłam, a na odwrocie napisałam swój numer z dopiskiem: „Zadzwoń. MOŻE odbiorę – ale nic za darmo”. I za nim mój kelner zdążył odkryć co znajduje się po drugiej stronie paragonu wyszłam. Flirtowanie wprawdzie miałam zabronione ale prostytucja była jak najbardziej na miejscu. Ale o tym epizodzie innym razem.

Obeszłam cały parter galerii, lecz wibracje nie zmieniały się. Na pierwszym piętrze – to samo. Dopiero gdy wjechałam na ostatnie, drugie piętro wibracje przybrały na sile. Przeszłam wszystkie sklepy znajdujące się na tym piętrze ale nigdzie nie widziałam mężczyzny po 50 w ładnym ubraniu – jak brzmiało „ogłoszenie” od mojego pana. Zostało mi tylko kino. Aktualnie leciał tylko jeden film więc nie miałam problemu z odnalezieniem sali. Filmem była jakaś tandetna komedia romantyczna – nowemu panu zapewne nie chodziło o film tylko o brak oglądających. Bo i z rozpoznaniem mojego dręczyciela nie miałam problemu, siedział sam w ostatnim rzędzie. Więc od teraz przez 48 godzin był moim panem. Odetchnęłam głęboko i skierowałam się w jego kierunku. Okazało się że komedię oglądały jeszcze dwie pary – siedziały jednak daleko. Mimo to czułam presję. Dywan skutecznie tłumił stukot obcasów. Gdy usiadłam obok mężczyzny – Jeremiasza, jak się okazało później – ten podkręcił mój korek do maksimum. Teraz ledwo siedziałam, przeżywając mentalne orgazmy raz za razem. Jeremi ze spokojem wsunął swoją rękę w moje majteczki.
-Hmm… Zimniutki. Dobrze – na dwa dni jesteś moją suczą – dobrze się spisałaś na pierwszym zadaniu. Przez te dwa dni będziesz chodził w takim przebraniu – bolało mnie, że mimo takiego wyglądu nazywał mnie „nim”. Oprócz psychicznego bólu nie czułam nic, nawet jego ciepłego oddechu na moim uchu, gdyż cały czas drżałam. Korek był naprawdę mocny. – Masz mnie bezwzględnie słuchać, prostytucja w te dni jest zakazana, oddajesz mi telefon i będziesz mieszkała u mnie. A jako że mamy jeszcze dużo czasu przygotowałem dla ciebie kilka zadań w tym miejscu. Masz to – do ucha włożył mi maluteńką słuchawkę – i masz mnie słuchać. Jak się spiszesz, dostaniesz dzisiaj porcję spermy na twój dziwkarski ryj.
Gdy powiedział już wszystko wstał i wyszedł. W momencie gdy zamknął drzwi, korek wyłączył się. Gdy chwilę odsapnęłam również wyszłam. W słuchawce usłyszałam głos. „Idź do FashionCode, wybierz sobie sukienkę. Do torebki włożyłem ci kartę kredytową, możesz sobie kupić co chcesz.” Byłam nieco zdziwiona. Miało być ostro, a na dzień dobry mogę sobie kupić sukienkę z markowego, drogiego sklepu. Pospiesznie więc skierowałam swoje kroki do FashionCode. Galeria powoli się zapełniała. Każdy mężczyzna i co druga kobieta odwracali się na stukot moich obcasów. Zastanawiałam się ilu mężczyzn mnie gwałciło w myślach, a ile kobiet zabijało za mój dziwkarski wygląd. Swoją drogą było to miłe doświadczenie. Gdy stanęłam przed witryną sklepu ogarnął mnie niepokój. Przecież to musiała być „pułapka”. Moje troski jednak szybko się rozwiały, gdy zobaczyłam w głębi sklepu piękną srebrną suknię. Weszłam do sklepu i od razu skierowałam się do tej sukni. Miałam idealne szpilki pasujące do niej i koniecznie chciałam ją posiąść. Cena nie grała roli – w końcu nie ja płaciłam. Poprosiłam panią, o przymierzenie. Jedyne co mnie zdziwiło to fakt, że nie zapytała o mój rozmiar. „Dobra obsługa”, pomyślałam. Nie czekałam pięciu minut gdy miła pani ekspedientka przyniosła suknię. Weszłam do przymierzalni i zaczęłam się rozbierać. Gdy próbowałam założyć srebrną śliczność okazało się że jest za mała. Już miałam się ubierać ponownie gdy usłyszałam głos: „Wyjdź w samej bieliźnie, podejdź tak do lady i zapytaj o inny rozmiar.” A więc to była pułapka. A ON mnie obserwował. Biłam się z myślami. Sama tego chciałam, ale przejście na półnago przez cały sklep, teraz wypełniony ludźmi było lekkim przegięciem. Z drugiej strony jeżeli nie wykonam polecenia, to kontrakt zostanie zerwany i nici z kasy. Z dużej kasy. Wzięłam głęboki oddech i wyszłam. O dziwo nikt nie zwrócił na mnie uwagi, mimo że moja czerwona, koronkowa bielizna była bardzo widoczna. Kutas na szczęście wciąż był hamowany przez obrączkę, więc nie był widoczny. Boso, w samej bieliźnie, z wypiekami na twarzy przeszłam przez sklep, aż do lady. Głowy głównie kobiet (w końcu był to sklep z odzieżą damską) odwracały się w moją stronę.
- Czy jest o rozmiar większa? – wszeptałam
- Słucham?
- Czy mogę prosić o rozmiar większą suknię – tym razem wypowiedziałam wyraźnie.
- Już podaję – ekspedientka uśmiechnęła się władczo. Skulona stałam przy ladzie. Ktoś pstryknął fotkę. Nie odwróciłam się, wiedziałam że muszę to znieść z godnością. Jeżeli jeszcze ją posiadałam. Któraś „laleczka” podeszła, mocno klepnęła mnie w tyłek i wróciła do oglądania fatałaszków. Nie wydałam nawet dźwięku. W końcu, chyba po 10 minutach delikatnego upokorzenia wróciła ekspedientka z suknią. Ta pasowała. Ubrałam się w swoje ciuszki, zapłaciłam i wyszłam jak gdyby nigdy nic. Po ujściu paru metrów zatrzymałam się. Znów głos: „Brawo. Byłeś grzeczny. Od teraz zostajesz suczką. Więc dostajesz kolejne zadanie – ostatnie w galerii. Po prostu obciągnij komuś w kiblu, i poproś żeby nagrał to na twój telefon. Czekam przy wyjściu nr 2 za godzinę – pospiesz się.”. Jedynym pozytywem było to że nazywał mnie suczką. To mnie nie blokowało. Ale jak w godzinę znaleźć kogoś, kto zgodzi się na loda. I wtedy przypomniał mi się wysoki brunet z kawiarni. Ruszyłam szybkim krokiem w kierunku tej kawiarni. Od razu gdy wparowałam do niej zapytałam o „miłego, wysokiego chłopaka z bujną czarną czupryną”. Pani sprzedająca uśmiechnęła się i wyszła „za kulisy”. Za chwilę wyszli obydwoje. Gdy tylko brunet mnie zobaczył oczy mu się zaświeciły.
- Czym mogę pani pomóc?
- Sprawa nie cierpiąca zwłoki. Porywam go na… 20 minut. – mrugnęłam do dziewczyny, chwyciłam swoją „ofiarę” za rękę i pociągnęłam za sobą. Ciągnęłam go do najbliższej toalety – tej w której się przebierałam w piękną nimfę.
- Co jest grane? – spytał
- Nieważne …
- Łukasz.
- Nieważne Łukaszu. Powiedzmy że zareklamuję się na przyszłość. A teraz przyspiesz jeśli chcesz doświadczyć reklamy na sobie. – Łukasz mnie zrozumiał i to on mnie teraz ciągnął. Gdy wpadliśmy do kabiny (na szczęście nikogo jeszcze nie było w toaletach) zaczął mnie całować i rozbierać. Ja odepchnęłam go lekko.
- Siadaj i ściągaj spodnie. – gdy wykonał rozkaz, uklękłam. Przypomniałam sobie o drugiej części planu – musisz… musisz mnie nagrać. Masz mój telefon. – Podałam mu mojego smartphona, wyciągnęłam z kopertówki gumkę do włosów i spięłam je w kucyk. Łukasz odpalił nagrywanie i wzięłam się do roboty. Początek był standardowy – zaczęłam go całować, lekko lizać przy przygryzać. Łukasz powoli zaczął sapać, jego kutas osiągnął maksymalne rozmiary. I w sumie nie był mały. Gdy był już odpowiednio śliski zaczęłam go ssać i wpychać głęboko w moje gardło. Uwielbiałam głęboko wpychać kutas, dławić się nim. Czułam, że to moje przeznaczenie. Gdy mój blowjob przyjął najwyższe obroty i połykałam go prawie do końca Łukasz zaczął jęczeć. Bardzo słodko. Jego 19 centymetrowy penis był cały obśliniony i czerwony od szminki.
- Gdzie mam się spuścić? – wysapał
„Połknij”. Słuchawka musiała mieć wbudowany mikrofon.
- Do gardła. – uśmiechnęłam się. Łukasz zaczął szybko trzepać (nagranie musiało bardzo drgać) i po chwili trysnął mi do gardła. Część trafiła w moją twarz, na szczęście ubranie nie zostało poplamione. Brunet ciężko dysząc oddał mi smartphona, a ja nie czekając na niego szybko otarłam twarz i wyszła. W toalecie dalej nikogo nie było więc szybko poprawiłam makijaż. Gdy malowałam oczy zobaczyłam w lustrze jak Łukasz wychodzi. Chciał wręczyć mi 50 zł ale odmówiłam:
- To była reklama, następne razy będą płatne. – uśmiechnął się tylko i wyszedł bez słowa. Zabrałam wszystko (czyli telefon, szminkę i tusz do rzęs), wrzuciłam do kopertówki i spojrzałam na zegarek. Zostało jeszcze 15 minut. Pospiesznie skierowałam Się do wyjścia nr 2, nie zwracając uwagi na oglądających się za mną mężczyzn. Zdążyłam. Jeremi bez słowa wyszedł na parking i wszedł do swojego pick-upa. Niemal pobiegłam za nim i wsiadłam od strony pasażera. Uderzył mnie w twarz i pogłaskał po udzie.
- Koniec gry wstępnej. W domu zaczniemy zabawę.
Prowadził bez słowa. Poprosiłam o zdjęcie obrączki z kutasa – odmówił. Powiedział że zajmiemy się tym w domu. Odsunęłam krzesło i usiadłam na podłodze – ON uśmiechnął się, pogłaskał po głowie. Zaczynałam rozumieć gdzie jest moje miejsce. Strach przed nieznanymi torturami, ustąpił przyjemności z bycia suczką. I tak miało pozostać.

CDN... wkrótce

60%
26314
Hinzugefügt zwierz123 24.02.2016 18:14
Abstimmung

Komentarze (0)
Um einen Kommentar hinzuzufügen, müssen Sie eingeloggt.

Ähnliche Beiträge

Randka z czatu

Wstałam rano z wielką ochotą na sex, i postanowiłam spotkać się z kimś z czatu. Jak zwykle więcej było ściemniaczy którzy chcą tylko zdjęcie albo poświntuszyć przez telefon. Po wysłaniu kilka razy fotki i nr kom. dałam sobie spokój nalałam kieliszek wina i poszłam oglądać tv. Nagle zadzwonił telefon,"jeżeli masz nadal ochotę na spotkanie to mogę być u ciebie za ok godzinkę", jasne. Nie wiedziałam kto to bo rozmawiałam z kilkoma osobami, kutas natychmiast mi stanął... Weiterlesen...

Małżeńska przygoda z transką

Transki od dawna mnie pociągały. Oczywiście przy tak skrajnym biseksualiźmie jaki prezentowałem, nie mogło być mowy, żebym sobie odpuścił chociaż jednego słodkiego kutaska skrytego pod spódniczką. Maćka poznałem na czacie. Ot słodki nastolatek mający chęć poczuć się jak rasowa suczka. Wedle jego opisu miał 18 lat, 165 cm wzrostu, ważył 56 kg i co najważniejsze miał długie blond włosy. Idealny materiał na transkę. Podpytałem go na temat jego fantazji i dowiedziałem... Weiterlesen...

Dwie trans suki

Rozpoczęło się niewinnie, od rozmowy na czacie. Nie był nachalny, pisał że jest uległy, lubi facetów w damskich ciuszkach i sam czasami zakłada-lubi jak nazywa się go wtedy Julką, na mnie mówił Magda. Po kilku tygodniach rozmów przez gg i skypa, wymianie sporej ilości zdjęć zaproponował, czy raczej zaproponowała spotkanie u niej jako dwie CD lesby. Obawiałam się trochę bo jednak różnie w życiu bywa ale że akurat wybierałam się w jej strony… Rano pobudka, prysznic... Weiterlesen...